Policja za brak maseczki w sklepie? Lepiej unikać konfrontacji

Trzeba nosić, choć... nie trzeba?

Zwolennicy odsłonięcia twarzy i rezygnacji z restrykcji powołują się na pierwszy w Polsce wyrok sądowy, w którym sędzia w Kościanie odmówił ukarania osoby niestosującej się do zakazu. W jego ocenie rozporządzenie, na mocy którego nakazano obywatelom zakrywanie twarzy, jest niezgodne z obowiązującym prawem. 

Zwycięstwo przeciwników maseczek? Niekoniecznie, ponieważ w Polsce nie obowiązuje prawo precedensowe. To znaczy, że każdy kolejny proces może skończyć się inaczej, zależnie od interpretacji każdego kolejnego sędziego. A interwencja policji to każdorazowo stracony czas, niepotrzebny stres i ryzyko nałożenia przez sąd kary. 

Dlatego, kiedy to nie problem, twarz lepiej zasłonić. Ministerstwo Zdrowia dało pracownikom sklepów zielone światło, by upominali niepokornych klientów i wzywali policję, gdy zajdzie taka konieczność. 

Warto pamiętać, że część obywateli jest zwolniona z nakazu w związku ze stanem zdrowia lub wiekiem. I choć nie trzeba przedstawiać zaświadczenia np. o stopniu niepełnosprawności, chorobach psychicznych lub dróg oddechowych, to błędem jest udawanie, że podpada się pod którąś z kategorii. Jeśli bowiem dojdzie do rozprawy sądowej, takie zachowanie może rzutować na ocenę sędziego. Nawet jeśli sędzia uzna, że prawo jest wadliwe, może krytycznie spojrzeć na osobę, która go nadużywa.

 

Sprawdź, jakie jeszcze promocje przygotowała dla Ciebie Biedronka!

najnowsza gazetka biedronki