Co więcej, w treści nowego rozporządzenia podtrzymano zapis, że klient spełniający jeden z powyższych wyjątków nie musi pokazywać żadnego zaświadczenia. Można więc powiedzieć, że cierpi się na chorobę psychiczną i pracownik sklepu teoretycznie musi to zaakceptować, nie może żądać potwierdzenia.
Tyle teorii, ale jest jeszcze praktyka: sklep może wezwać policję, a policjanci mogą nałożyć na nieposłuszną osobę mandat w wysokości 500 zł lub skierować wniosek o ukaranie do sądu, gdzie kary są znacznie wyższe. Trzeba też pamiętać, że nikt z obsługi nie musi nawet stanąć nam na drodze, by robiąc zakupy bez maseczki otrzymać karę. Policja coraz częściej z własnej inicjatywy wysyła patrole do sklepów. Od początku akcji wystawiono już ponad 14 tys. mandatów i 6 tys. wniosków o ukaranie do sądu.
Rząd nie dał narzędzi, ale daje zgodę
Operatorzy galerii handlowych i sklepów wciąż nie otrzymali oczekiwanego prawa, przynajmniej na papierze. Przed weekendem Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny potwierdzili jednak, że obecne przepisy w ich ocenie dają sklepom możliwość nieobsłużenia opornych klientów. Choć część prawników już się z tym nie zgadza, to trzeba się spodziewać, że policjanci podczas interwencji będą zdecydowanie po stronie pracownika sklepu.
Bezpieczne i udane zakupy? Aldi poleca się!
