Koniec z kotletami i burgerami bez mięsa?


Ważniejszy jest efekt symboliczny. Korzystanie z nazw mięsnych ma przekonać miłośników mięsa do jego zamienników. Strategia zdecydowanie działa. Nie tylko paleta „mięs bez mięsa” stale się poszerza, ale nawet sieci handlowe zobowiązują się do promowania takich produktów. Tesco w Wielkiej Brytanii obiecało do 2025 poszerzyć ofertę zamienników o 300%! Dlatego branża mięsna chce zakazać korzystania z określeń kotlet, smalec, burger, stek, szynka, parówki, kabanos, itd. w odniesieniu do produktów produkowanych w inny sposób niż przez zabijanie zwierząt. To może spowolnić tempo zmian.


Choć autor proponowanych zmian, francuski eurodeputowany Eric Andrieu, zapewnia, że przepisy nie są efektem presji lobby mięsnego, to fakty temu przeczą. Nazwy mięsne dla produktów roślinnych wykorzystywane są nie od kilku lat, ale od dekad. Dopiero jednak ich rosnąca popularność wśród masowego odbiorcy wywołała sprzeciw i żądania regulacji ze strony hodowców.


Podobny mechanizm zadziałał już wcześniej w przypadku tzw. „mleka roślinnego”. Szybka popularność „mlek” orzechowych i innych spowodowała, że lobby mleczarskie doprowadziło do zakazu stosowania tej nazwy. W ramach planowanych obecnie zakazów ten trend ma być podtrzymany również w przypadku innych produktów nabiałowych. Nazwy zarezerwowane dla serów czy maseł również mają być poza zasięgiem producentów roślinnych odpowiedników.

 

Carrefour ma ofertę dla miłośników mięsa i „mięsa”!

aktualna oferta Carrefour - poznaj najnowsze promocje i niskie ceny