Jak bardzo przenieśliśmy zakupy do Internetu? Są już liczby

 

Mogłoby się wydawać, że przynajmniej sklepy spożywcze miały „żniwa”, skoro wszyscy kupowaliśmy niemal tylko u nich. To jednak błędne wrażenie – sprzedaż artykułami spożywczymi spadła o niemal 15%, a więc jedną szóstą, w porównaniu do zeszłego roku. Najbardziej wymownym zestawieniem liczb jest chyba proste zestawienie ujawnione przez Biedronkę: zamiast 4 milionów wizyt dziennie jej sklepy notowały po 2 miliony w szczycie obostrzeń.

Ponieważ Polacy masowo zaczęli zostawać w domach, wzrosła za to liczba produktów zamawianych online. Już w marcu obserwowano wzrost udziału zakupów internetowych, tymczasem kwiecień przyniósł kolejny wielki skok, aż o 27,7%. Najczęściej szukaliśmy odzieży i butów, do których nie było stacjonarnego dostępu. Na drugim miejscu były książki i hobby, a na trzecim meble, RTV i AGD. 

Ogółem wzrost sprzedaży online nie jest jednak tak imponujący, by mógł nadrobić straty w handlu detalicznym. Udział sprzedaży internetowej – według danych GUS – wzrósł z 8% w marcu do niecałych 12% w kwietniu, a więc wciąż tylko jedna ósma zakupów odbywa się online. Tempo wzrostu jest jednak imponujące i w związku z tym nie dziwi, że coraz więcej sieci handlowych buduje narzędzia do sprzedaży online.