Już dziś sieć drogerii przekroczyła własne plany dotyczące instalacji kas samoobsługowych. Są też kasy hybrydowe, a nadchodzi nowa, prostsza aplikacja kasowa. To pomysły Rossmanna na utrzymanie klientów również w pandemii.
Dominujący na polskim rynku drogeryjnym Rossmann nie musi obawiać się tego, co wszyscy – narodowej kwarantanny. Lockdown i tak nie obejmie przecież sklepów ze środkami czystości i kosmetykami, a tych Rossmann ma już prawie 1500 w skali kraju. Część straci bardzo z powodu funkcjonowania w wygaszonych od jutra galeriach handlowych, ale inne powinny poradzić sobie dobrze – sieć przygotowuje się na to od jakiegoś czasu.
Na początku roku, jeszcze przed pandemią, Rossmann miał 900 kas samoobsługowych, głównie w dużych sklepach. Gdy zaczęły się problemy i kasy samoobsługowe okazały się bardzo pożądane, celem było wyposażenie w co najmniej jedną każdego z 1450 sklepów. Dziś, choć rok jeszcze się nie skończył, liczba kas samoobsługowych to już 2100. Aż 300 z tych kas to kasy hybrydowe, które w dowolnej chwili można zmienić w tradycyjne, również z płatnością gotówkową. To umożliwi pracownikom sieci lepiej zarządzać pracą.
W najbliższym czasie Rossmann planuje również wprowadzić nową, prostszą aplikację kasową. Dzięki niej korzystanie z kas samoobsługowych ma być jeszcze prostsze i bardziej intuicyjne, minimalizując konieczność kontaktu z pracownikami. Jednocześnie kasy samoobsługowe mają bardziej podkreślać zalety z posiadania aplikacji Rossmann PL, pokazując naliczane rabaty tak dla indywidualnych produktów, jak dla całych zakupów.
Sprawdź najnowsze promocje Biedronki!
