Po kwietniowym dnie ruch w galeriach handlowych zaczął się odbudowywać. Niestety, od września znów spada, a za kilka dni może dojść do kolejnego drastycznego zamknięcia. Czy wszyscy to wytrzymają?
Wczoraj Polska Rada Centrów Handlowych opublikowała dane za pierwsze półrocze 2020. Nie napawają one optymizmem. W kwietniu padł negatywny rekord – obroty były o prawie 80% niższe niż w tym samym okresie 2019. Ogółem obroty w usługach w pierwszym półroczu spadły o 59% w porównaniu z minionym rokiem.
Niewiele lepiej przedstawia się sytuacja w kwestii ruchu w galeriach – ten spadł w kwietniu o 72,3% w stosunku do analogicznego okresu 2019. Spadły też, co zrozumiałe, inwestycje. Na szczęście po majowym otwarciu notowany był wzrost, który w szczycie – z końcem lipca - doprowadził ruch w galeriach do poziomu trzech czwartych tego sprzed pandemii.
Dalszy wzrost obserwowano w sierpniu, gdy już prawie 4 na 5 klientów wróciło. Wydawało się więc, że trend sprzyja odbudowie. Niestety, we wrześniu ruch znów zaczął spadać wraz ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem.
Danych za październik jeszcze nie ma, natomiast niedawne odcięcie działającej w galeriach gastronomii z pewnością wzmocni trend spadkowy. Biorąc pod uwagę ponowne rekordy zakażeń – dziś przekroczyły barierę 16 tysięcy – i widmo drugiego lockdownu, listopad i grudzień mogą być katastrofalne. Trzeba bowiem pamiętać, że tradycyjnie to najlepsze dla handlu miesiące w roku, a w 2020 zakupy przenoszą się masowo do sieci.
Obecnie (dane do końca września, na podstawie raportu CBRE) liczba pustostanów w galeriach zbliża się do 5%. To nieduży wzrost, ale oznacza, że już co dwudziesty lokal stoi pusty. Wszystko wskazuje więc na to, że operatorów centrów handlowych czekają bardzo trudne miesiące i obniżanie czynszów, by najemcy nie odeszli lub nie zbankrutowali.
Carrefour oferuje nowe promocje - sprawdź koniecznie!
