Choć sumienia wielu klientów pewnie nie będą spokojne, to rynek produktów mięsnych spokoju otrzymał sporo. Ustawa podnosząca standardy ochrony nad zwierzętami przepadła, nie będzie dalej procedowana.
Wg badań opinii publicznej Polacy chcą humanitarnego uboju zwierząt. W granicach 87-90% ankietowanych chce obowiązkowego ogłuszania niezależnie od rodzaju uboju, nawet przy uboju rytualnego. Oczekujemy również poszukiwania nowych metod, które będą minimalizowały cierpienie. Obowiązek ogłuszania był jednym z postulatów przepisów przegłosowanych w sejmie 18 września.
Tyle na poziomie deklaracji. Na poziomie portfela mamy nieco inne oczekiwania: mięso nie może być zbyt drogie, jeśli mamy jeść je na obiad parę lub nawet kilka razy w tygodniu. Gdyby więc ustawa nazywana „piątką dla zwierząt” przeszła, ucieszyłaby nasze sumienia, ale uderzyła nas po kieszeni. Oznaczałaby bowiem duże cios finansowy w branżę, zwłaszcza w hodowców czerpiących zysk z uboju rytualnego.
Wczoraj oficjalnie potwierdzono, że ustawa trzymana już kilka tygodni bez akceptacji nie będzie dalej procedowana. Opłaciły się więc naciski rolników, którzy bardzo agresywnie wyrażali swoje zdanie. Poza klasycznym blokowaniem ruchu protestujący m.in. rozrzucali obornik pod domami posłów PiS.
Niestety, dla finansowej strony tego równania wciąż może nie być dobrych wiadomości. Ceny mięsa w sklepach nie wzrosną co prawda z powodu nowych regulacji, ale ponowne zamykanie granic z powodu drugiej fali koronawirusa chwieje rynkiem. Na razie na półkach sytuacja się nie odbiła, ale na efekty jeszcze czekamy.
Partia rządząca zapowiedziała z kolei, że trwają już prace nad nową wersją ustawy o standardzie hodowli i uboju zwierząt. Nowy projekt ma być gotowy za 2-3 tygodnie. To z kolei oznacza, że szanse na uchwalenie zmian w prawie w 2020 roku są niewielkie. Reprezentanci rolników, jak Agrounia, już zapowiedzieli, że będą protestować ponownie, choć nie znają jeszcze treści.
Lidl ma dziś sensacyjnie niskie ceny mięsa!
