Sklepy i punkty usługowe jeszcze nie odbudowały się po pierwszej fali pandemii, a gwałtowny wzrost zakażeń znów w nie uderzył. Trudno zliczyć, który to już raz organizacje handlowe apelują o zmianę polityki.
Tylko w tym tygodniu o zniesienie zakazu handlu w niedzielę prosiły już 2 wielkie organizacje: Polska Rada Centrów Handlowych oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Również przedstawiciele konkretnych sieci handlowych zwracają uwagę, że przynajmniej na czas obostrzeń niedziele powinny być handlowe.
To samo postulują politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy przygotowali projekt zmian w prawie, znoszący niedzielny zakaz zakupów do 3 miesięcy po zakończeniu pandemii. To naprawdę spory nacisk, ale podobne były od początku trwającej epidemii i rząd każdorazowo odpowiadał jasno: nie ma przesłanek. Czy dziś również ich nie ma?
Argument ekonomiczny
Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, a drugi lockdown – choćby częściowy – może uderzyć w gospodarkę zanim ta podniosła się po pierwszym. Warto przypomnieć, że od majowego otwarcia centra handlowe i największe sklepy nie zdążyły odbudować zainteresowania, jakim cieszyły się przed pandemią. Zbliżyły się do poziomu 80% ruchu z zeszłego roku, ale to nie dało szans na odrobienie strat z wiosny, a co dopiero przygotowanie się na kolejny odwrót klientów.
Są już sieci handlowe, które nie przetrwały pierwszej fali, więc i druga pewnie zgarnie swoje ofiary. Do tego brak handlu w niedziele to brak możliwości dodatkowego zarobku, zwłaszcza dla młodych ludzi. To właśnie oni szybko tracili pracę podczas pandemii.
Skorzystaj z niesamowitej Zyskoteki Carrefour!
