Rywalizacja pomiędzy dwoma wiodącymi dyskontami w Polsce, Biedronką a Lidlem, nie ustaje. Tym razem Biedronka postanowiła odpowiedzieć na argument Lidla. O co chodzi?
Jakiś czas temu Lidl pochwalił się, że dzięki zakupom z użyciem aplikacji Lidl Plus można zaoszczędzić nawet 500 zł miesięcznie. Na odpowiedź Biedronki nie trzeba było długo czekać. Firma Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka, wyliczyła, że dzięki rabatom w Biedronce można zaoszczędzić 1000 zł tygodniowo. Niewiarygodne? Biedronka wytłumaczyła jak to możliwe.
1000 zł to łączna suma rabatów i obniżek cen produktów dostępnych w sklepach Biedronka z całego tygodnia, która uwzględnia warunki sprzedaży. Do tej sumy liczą się również okazje jednodniowe w Biedronce. 1000 zł to różnica między cenami regularnymi , a promocyjnymi poszczególnych produktów, z uwzględnieniem skorzystania z mechanizmów promocyjnych w sklepach Biedronka. Ostatnie stwierdzenie to wyraźny komunikat, że owy tysiąc złotych mogą zaoszczędzić niemal wyłącznie posiadacze karty Moja Biedronka.
Karta Moja Biedronka funkcjonuje na rynku od września 2016 roku. Obecnie, aktywnych kart jest ponad 8 milionów. Są one coraz ważniejszym czynnikiem jeśli chodzi o korzystanie z promocji Biedronki.
Czy kampania informacyjna, że Biedronka zaoszczędzi nam 1000 zł tygodniowo to skuteczny krok w walce z PR-owym kryzysem? A Biedronka ma z czym walczyć.
W zeszłym tygodniu, media obiegła informacja o tym, że UOKiK ukarał Biedronkę, m.in. za wprowadzanie klientów w błąd jeśli chodzi o cenę towaru a proceder ten trwał kilka lat! W sobotę 15 sierpnia natomiast PAP podał informację, że w bananach, w jednym ze sklepów Biedronki w Ostrowie Wielkopolskim znaleziono 19 kg kokainy, o rynkowej wartości 5 mln złotych.
Mniejszych kolejek w Biedronce pomimo tych negatywnych dla sieci Biedronka newsów nie widać.
Sprawdź, najlepsze promocje ALDI na ten tydzień!
