Tlen inhalacyjny – nie pomoże na koronawirusa!

tlen inhalacyjny w puszkach nie jest skutecznym narzędziem obrony przed koronawirusem

 

Wraz z rosnącym strachem przed koronawirusem gwałtownie wzrasta sprzedaż puszek z tlenem inhalacyjnym. Niestety, ten produkt jest bezużyteczny w walce z „koroną”.


Puszka kosztuje kilkadziesiąt złotych, zestawy nawet po kilka tysięcy. Tlen inhalacyjny w puszkach dziś sprzedaje się coraz lepiej, ponieważ Polacy coraz bardziej boją się zakażenia koronawirusem. Nie tylko boimy się samego wirusa, ale też braku miejsc w szpitalach oraz dylematu „komu podać tlen, kogo podpiąć do respiratora”. Nic więc dziwnego, że szukamy zabezpieczenia. Jednak to może być kosztowna i, niestety, ślepa uliczka.


Puszki oferujące po kilka litrów tlenu nie zdadzą się na wiele i nie można uważać ich za zastępstwo szpitalnej instalacji podającej tlen. Dla porównania, w szpitalnych „wąsach tlenowych” (rurki doprowadzone pod nos) w ciągu minuty może być podawane więcej tlenu niż w jednej 5-litrowej puszce. Po co więc kupować drogo puszkę tlenu na kilkadziesiąt wdechów, gdy pożądany efekt daje tylko ciągłe podawanie?


Trzeba jednocześnie pamiętać, że tlenoterapia to sprawa znacznie poważniejsza od zwykłych domowych inhalacji i trzeba ją prowadzić pod okiem lekarza. Tlen podawany z zewnątrz nie tylko ma działanie pożądane (lepsze natlenienie krwi), ale może też uszkadzać tkanki, stąd konieczność kontroli medycznej.


Znacznie lepszym rozwiązaniem jest to znane osobom korzystającym z tlenoterapii z powodu innych schorzeń: koncentrator tlenu. To jednak wydatek od 2 do 6 tys. zł (plus pulsoksymetr dla mierzenia ilości tlenu we krwi) i również w tym przypadku nadzór lekarza jest niezbędny dla prawidłowego dawkowania. Chęć zabezpieczenia się przed dusznościami i wirusowym zapaleniem płuc jest zrozumiała, jednak nie można tego robić całkowicie na własną rękę. 

 

Koniecznie sprawdź obłędne promocje Biedronki!

aktualna oferta Biedronki - poznaj najnowsze promocje i niskie ceny w gazetce