Wybory prezydenckie 2020 z głosowaniem korespondencyjnym?

glosowanie korespondencyjne

 

14 milionów skrzynek pocztowych do obejścia i tylko 26 tysięcy listonoszy. To realia planu głosowania sposobem korespondencyjnym, na które naciska partia rządząca. Według nowego projektu Prawa i Sprawiedliwości wybory prezydenckie, które pierwotnie miały odbyć się 10 maja, zamiast w lokalach wyborczych przyjmą formę korespondencyjną.

 

Poprawka do nowelizacji Kodeksu wyborczego została już złożona a Sejm ma się nią zająć 3 kwietnia. Nowa forma zakłada, że tradycyjne głosowanie w lokalach wyborczych, w ogóle nie będzie mieć miejsca. Lokali wyborczych, w zakładanym przez Prawo i Sprawiedliwość planie, w ogóle ma nie być.

 

Od dawna słychać głosy, zarówno ze strony opozycji, jak i zwykłych obywateli, że ze względu na epidemię koronawirusa wybory 10 maja powinny zostać odwołane i przełożone. Jednak partia rządząca prze do wyborów w pierwotnym terminie, nie dopuszczając do siebie możliwości o ich odwołaniu. Również przedstawiciele samorządów, wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast deklarowali publicznie, że nie będą narażać mieszkańców swoich gmin i miast na niebezpieczeństwo i odmawiają organizacji wyborów w samorządach, którymi zarządzają na co dzień.