Czy taki test wykrywa zakażenie wirusem SARS-CoV-2? Czy warto wydać na taki test ok. 40 zł? Pytań jest sporo a odpowiedzi nie są jednoznaczne.
Testy zaburzeń smaku są reklamowane jako te, które wykrywają COVID-19. Dlaczego test zaburzeń smaku? Ponieważ jednym z objawów COVID-19 może być właśnie utrata węchu i smaku. Jak wskazują badania – aż 60% osób w Europie, które zapadło na koronawirusa, doświadczyło właśnie tego objawu.
Według informacji podanych najwcześniej na eska.pl Biedronka sprzedaje taki test w cenie 39,90 zł a w trójpakach za 100 zł. Informację, w ciągu dwóch ostatnich dni, podało też kilka innych portali. Sama sieć Biedronka NIE potwierdziła jeszcze tej informacji.
O ile te rewelacje można traktować jako fake news i na razie niepotwierdzone informacje, sam temat testu zaburzeń smaku lada moment będzie aktualny i tego typu testy naprawdę pojawią się w sprzedaży detalicznej.
Test, wprowadza na polski rynek firma JR Holding ASI, która jest właścicielem patentu pt. „System oraz sposób wykrywania zaburzeń smaku u osób z zakażeniem wirusowym w szczególności wirusem SARS-CoV-2”. Za całość projektu będzie odpowiedzialna spółka zależna Tastein Sp. z o.o., co oznacza w praktyce, że jest wyłącznym dystrybutorem tych testów.
Jak możemy się dowiedzieć z oficjalnego komunikatu JR Holding ASI testy zaburzeń smaku w COVID-19 zostały dopuszczone do sprzedaży na początku września br., a pierwszy pakiet 25 tys. sztuk testów został już sprzedany. - Obecnie zdolności produkcyjne wynoszą 500 tys. szt. testów miesięcznie, a plany sprzedażowe Tastein sięgają kilku milionów sztuk testów – informuje – January Ciszewski, Prezes Zarządu Spółki JR HOLDING ASI S.A. Jak podkreśla spółka wprowadzenie tego typu testów na rynek, jest odpowiedzią na oczekiwania klientów.