Magazyny Amazona we Wrocławiu wstrzymały prace. Pracownicy światowego giganta strajkują i domagają się 2000 zł premii świątecznej. Czy obawa, że prezenty zamówione na Amazon nie dojadą na Święta jest realna?
„Make Amazon Pay” – pod takim hasłem odbyła się pikieta we Wrocławiu gdzie mieszczą się magazyny jednej z największych firm na świecie. Protestujący wspierają m.in. Adrian Zanberg z Lewicy i Jan Śpiewak, miejski aktywista, który pikietował razem z pracownikami wrocławskiego oddziału Amazon.
„(…) Amazon, który należy do najbogatszego człowieka na świecie, nie płaci pracownikom godnych pensji, nie płaci podatków, nie płaci za szkody dla środowiska.” – pisze na swoim koncie FB Jan Śpiewak, podkreślając, że 5 tys. osób, we wrocławskim Amazonie, pracuje za grosze.
Inicjatywa Pracownicza Amazon podkreśla, że gigant, pomimo ogromnych wzrostów w czasie pandemii COVID-19, polskim pracownikom, wypłacił najniższe premie świąteczne od lat. Zrzeszeni pracownicy podkreślają, że czują się jak tania siła robocza. Dodatki świąteczne wyniosły po 600 zł, podczas gdy w innych oddziałach Amazon było to 300 Euro.
Pracownicy wrocławskiego oddziału Amazon domagają się 2000 zł świątecznej premii. Podkreślają, że są kluczowymi pracownikami, którzy dostarczają w czasie pandemii koronawirusa niezbędne produkty głównie do Europy Zachodniej.
Protest rozpoczął się o godzinie 7 i trwał dwie godziny. Można zatem przypuszczać, że nie zaburzyło to pracy magazynu na tyle, aby paczki z zamówionymi prezentami nie dojechały na Święta.
ZOBACZ katalog świątecznych prezentów Lidla!